Lokata z funduszem. O co w tym chodzi?

Savings, finances, economy and home budget calculations. Vintage clock, piggy bank and coins stacked on home desk.

Banki nie rozpieszczają oszczędzających, żeby nie powiedzieć więcej, możemy być pewni, że nasze pieniądze mają w nosie. Inflacja szybuje, oszczędności topnieją w oczach i nie ma siły, trzeba zostać inwestorem, choćbyśmy nawet nie znali się na tym kompletnie. Banki proponują nam produkt, który może być niezłym początkiem do zyskania odrobiny wiedzy na temat rynku inwestycyjnego. Tylko, czy to nie pułapka?


Zasady przyzwoitości


Pamiętamy jeszcze te czasy, gdy pieniądze wpłacone na spokojną lokatę terminowa przynosiły niezłe zyski. Powolutku, powolutku, ale udawało się rozpędzić kulę śnieżną i odłożyć choć trochę, a nawet zauważyć, że grosików przybywa. Dziś inflacja to 85, stopy procentowe na wzroście, a WIBOR dla tych, którzy spłacają kredyty, wynosi już 2,5%. Tymczasem w banku oprocentowanie konta oszczędnościowego na 1% to święto, które podlega jeszcze ograniczeniom kwotowym.


Lokata, spokój i jeszcze raz spokój


Niewątpliwą zaletą lokaty jest pewność, że pieniądze, które wpłacimy do banku, na pewno odzyskamy. To bodaj ulubiony produkt dla tych, którzy mają słabe pojęcie o inwestycjach. Wpłacasz pieniądze, określasz na jak długo, nie wypłacasz ich w umówionym okresie, a po jego zakończeniu dostajesz z powrotem swój kapitał plus ustalone odsetki. Rzecz jasna, od zysku płacisz podatek Belki, ale masz pewność, że nic nie stanie się z twoimi pieniędzmi, bo kwota do 100 tysięcy euro w jednym banku gwarantowana jest przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Nawet jeśli bank upadnie, do takiej kwoty, kapitał odzyskasz. Tylko w tej chwili oprocentowanie tego produktu jest żenująco niskie i nie tylko nie wyprzedzisz inflacji, ale jest pewne, że twoje pieniądze stracą na wartości.


Fundusze inwestycyjne. Ryzyko utraty kapitału


To pierwszy krok do wejścia na rynek kapitałowy. Fundusze inwestycyjne to specyficzny produkt, najprościej mówiąc, kupujemy udziały w kawałkach spółek czy obligacjach, a w dodatku płacimy komuś, za to, by kupił i sprzedał je w tym momencie, gdy to najbardziej opłacalne. To spore uproszczenie, ale zasada polega na nabywaniu jednostek uczestnictwa w funduszu: mniej lub bardziej ryzykownym. Najbezpieczniejsze będą te fundusze, które inwestują w obligacje skarbowe, depozyty bankowe. Nieco bardziej ryzykowne będą już inwestować na rynku obligacji zagranicznych i w akcjach. Za agresywne uznaje się te, które kupują akcje. Ryzyko można więc dopasować do swojego profilu inwestycyjnego.


Lokata z funduszem. Hybryda


To forma, którą banki proponują nam w tej chwili, po to, by stopniowo oswoić nas z rynkiem kapitałowym. Zasada działanie jest prosta: cześć naszych pieniędzy trafia na stabilnie oprocentowana lokatę i tu nasz ryzyko jest żadne: tak czy siak swój kapitał odzyskamy. Nieco inaczej jest natomiast z druga częścią, która inwestowana jest w fundusz. Od naszej decyzji zależy, czy będzie on mniej lub bardziej ryzykowny. Nie od nas natomiast zależy proporcja podziału środków: może to być pół na pół, czy 30% na lokacie, a 70% w funduszu. To dobry pomysł na rozpoczęcie naszej przygody inwestycyjnej.